Co zyskujesz i co tracisz pijąc alkohol?
Niby wszystko jest dla ludzi, ale też w tym wszystkim należy zachować stosowny umiar. Alkohol pity rzadko i w niewielkich ilościach ma działanie zdrowotne. Kieliszek wina do kolacji niby zaszkodzić nie powinien, ale nie powinniśmy dopuścić do tego, że nie możemy się bez niego obejść. Alkohol rozluźnia i relaksuje, dlatego tak chętnie wszyscy po niego sięgamy. Pomaga zapomnieć o stresach dnia codziennego, poczuć się swobodniej i poprawia humor. Lampka czerwonego wina do obiadu poprawia trawienie. Kieliszek koniaku pomaga na ciśnienie krwi. Ale sytuacje, w których picie alkoholu przynosi nam korzyść, są bardzo nieliczne. Zyski i straty z picia alkoholu rzadko kiedy potrafią równoważyć.
Oszukiwanie samego siebie
Działanie napoju wyskokowego jest krótkotrwałe, dlatego – chcąc poczuć się tak znowu – ponownie sięgamy po kieliszek lub po butelkę. Alkoholik bardzo długo nie chce przyjąć do wiadomości, że jest uzależniony. Wypiera z siebie wszelkie symptomy i ostrzegawcze myśli. Oszukuje samego siebie i najbliższe otoczenie. W pogoni za napitkiem staje się powoli mistrzem kłamstwa i manipulacji.
Dlaczego pijemy?
Osoby pijące bardzo często afirmują swój nałóg Nie chcą widzieć strat z tym związanych i destrukcyjnego wpływu na ich życie. Alkohol pomaga zdobyć akceptację danej grupy, do której chcemy przynależeć. Picie wtedy jest „cool”, a my tacy fajni i wyluzowani. Poczucie bycia fajnym i lubianym jest na tyle silne, że tracimy z oczu własne zdrowie na rzecz przypodobania się innym. Kolejnym argumentem jest, że alkohol pomaga nabrać odwagi. Wystąpienia publiczne, egzamin, czy zawieranie nowych znajomości nie są już tak straszne, gdy promile dostaną się do krwiobiegu. Z czasem jednak – wraz z kolejnymi kieliszkami – odwaga przeradza się w brawurą i znikają wszelkie hamulce.
Alkoholowa destrukcja
Alkohol ma tak destrukcyjny wpływ na organizm, że nie da się tego zrównoważyć w żaden sposób. Straty przewyższają zyski. Utrata zdrowia, a nawet życia jest tak często, że na stałe wpisała się już w kanon alkoholizmu. Nierzadko najbliższe otoczenie nie wytrzymuje presji i rodzina się rozpada. Zaczynają się problemy w pracy, bo alkoholik staje się nieefektywny i pracodawca nie może na niego liczyć. Gdy pijący traci finansowy grunt pod nogami, wpada w spiralę długów, a nawet przemocy. I nie zawsze da się z tego szybko otrząsnąć.
Najnowsze komentarze